Czasem obie strony są winne – i obie siebie unikają. A więc ostrożnie z „ty”. Może się zdarzyć, że podchmielony szef proponuje podwładnym bruderszaft, po czym , nie wie, jak wybrnąć z sytuacji. Zachowajmy się powściągliwie, czekając na jego „ty” lub „pan”: gdy jednak zauważymy, że 2wraca się do nas wymijająco, mówimy od razu „pan” – tak jakby nic nie zaszło.
W zasadzie „ty” zobowiązuje i nie powinniśmy lekkomyślnie przechodzić na mówienie komuś po imieniu, by potem tego zaniechać. Dlaczego bowiem przechodzimy na „ty”? Ponieważ ktoś jest bardzo sympatyczny i znamy się już tak długo, że „pan”, „pani’ staje się sztywne i oficjalne. Ponieważ kogoś kochamy z wzajemnością i inna forma jest dla obojga nie do przyjęcia.
Ponieważ łączy nas szczera, trwała przyjaźń i każda ze stron wie, że może na drugą liczyć. Ponieważ imponuje nam wypicie bruderszaftu z kimś znakomitym. I teraz już można by ciągnąć długą listę wypadków, kiedy przejście na „ty” jest dyktowane interesem, wyrachowaniem lub innymi brzydkimi cechami natury ludzkiej. Dlatego też powtórzmy jeszcze raz: ostrożnie z przejściem na „ty”!
Leave a reply